czwartek, 25 czerwca 2009

Moja kochana Polska

Poniżej zamieszczam fragment jednego z odczytów Matki Urszuli Ledóchowskiej wygłoszonego w Kopenhadze w 1916 roku na rzecz pomocy ofiarom wojny w Polsce .

Matka Urszula Ledóchowska byla córką polskiego patrioty i Szwajcarki. W jej domu rodzinnym mówiło sie po niemiecku i wpajało miłość do Polski.

Bardzo mnie ponizszy fragment poruszył.


"Moja ukochana Polska była piękna, bogata, urodzajna, była potężna i wielka, wolna i dumna - zbyt wolna może, ale wolność jest tak piękna i tak szlachetna, że chce się ją mieć wszędzie i dla wszystkich. Mój kraj był obrońcą uciśnionych i nieszczęśliwych. Bohaterowie polscy z radością przelewali swą krew za każdą sprawę wielką i szlachetną. Nasz biały orzeł, w jasnej aureoli chwały, rozwijał zawsze swoje skrzydła w regionach ideału (...)

Ale potem nastał dzień żałobny, cierpienia. Dusze zbyt łatwowierne usłuchały złych doradców, zaufały fałszywym przyjaciołom i spadło nieszczęście na ten kraj, który rozciągał się od Bałtyku aż po Morze Czarne. Godzina upadku wybiła! Kraj został podzielony na trzy części, a dumni Polacy, którzy nigdy nie zaznali jarzma, okuci zostali w kajdany i zdani na wolę swych zwycięskich ciemiężców. To pociągnęło za sobą ruinę finansową; naród został skazany na ciemnotę, ignorancję, mogłabym powiedzieć - zbydlęcenie, nasz język na prześladowanie, a cała narodowość na najcięższy ucisk.

O tak, źródła naszych cierpień nie da się wyczerpać! Im dalej posuwamy się na tej naszej "via dolorosa", cierpienia stają się bardziej dotkliwe. Któż zdoła policzyć wszystkich męczenników cierpiących z miłości dla Ojczyzny, zmarłych śmiercią haniebną za to, że walczyli o wolność dla Polski? (...) Ileż tajemnic mogłaby wyjawić ta ziemia, okryta krzyżami i grobami, gdzie spoczywa tyle wielkich polskich serc (...) A jednak wszystko co było straszne, jest tylko cieniem obecnej rzeczywistości!

Czymże jest Polska dzisiaj? - Grobami, ruinami, skąd wznoszą się okrzyki boleści i płaczu. Jest pustynią i cmentarzem... "O wy wszyscy, którzy idziecie, przyjdźcie i zobaczcie czy jest boleść, jako boleść moja?" Głos dzwonów żałobnych drżeniem napełnia powietrze.
O, moja Polsko umiłowana, czyż to twój grób, ten zimny grób otwiera się przed tobą?

Wielkim i dumnym był mój kraj! Ach, czyż zrozumiecie czym jest poniżenie, upokorzenie dla tego, kto znał wielkość i chwałę? Moja Polska była potężna i wielka w epoce Jagiellonów; kłaniały się przed nią narody, prosząc o pomoc i poparcie, sąsiedzi prosili ją o królów, ludy barbarzyńskie drżały na widok zbliżającego się rycerstwa polskiego; cała Europa musiała z wdzięcznością pochylić głowę przed obrońcą Wiednia i zagrożonego chrześcijaństwa.

A potem przyszło gorzkie, straszne i trudne upokorzenie! Ujarzmiona Polska musiała pochylić tak dumnie dawniej wzniesioną głowę przed nowymi panami, została zdeptana i zmiażdżona.

A dzisiaj? Dzisiaj, okryta łachmanami, jest jak ten żebrak przy drodze co wyciąga drżącą z bólu rękę do przechodniów i przyjmuje jałmużnę, którą jej rzucają z gestem niecierpliwości, a często pogardy ci, którzy nie zaznali głodu, zimna, ani nędzy. Jak ten niewolnik przechodzi z rąk jednego pana w ręce drugiego i musi w milczeniu znosić złe traktowanie (...) Nic już więcej nie może, jak tylko wznieść swoje serce do Wszechmocnego i wołać drżącym z oburzenia głosem: Dokądże, Panie, ach dokąd? (...)"

Czy widzicie alegorie do dzisiejszego stanu Polski?



W warszawskim Domu Spotkań z Historią mozna oglądać wystawę unikalnych zdjęć stolicy z czasów okupacji niemieckiej podczas I Wojny Światowej
fot. Willy Roemer (niemiecki żołnierz - fotograf), Warszawa 1916


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz