poniedziałek, 26 stycznia 2009

Dwa dwudziestolecia

Dwudziestolecie międzywojenne rozpoczyna umownie data 11 listopada 1918, kiedy Józef Piłsudski objął urząd dowódcy Wojska Polskiego, a stolicę opuszczały rozbrojone wojska niemieckie. Okres ten kończy wybuch II wojny światowej. Odzyskanie niepodległości przez Polskę w 1918 nie oznaczało końca konfliktów zbrojnych - największym konfliktem dwudziestolecia międzywojennego była wojna bolszewicka. Bez wpływu władz polskich rozwinęły się dwa powstania: na Śląsku i w Wielkopolsce, które doprowadziły do kolejnych zmian granic odradzającej się Rzeczypospolitej. Okres międzywojenny w Polsce przebiegał ponad to pod znakiem przemian i rozwoju gospodarczego - rozpoczęto budowę ważnego dla Polski portu w Gdyni, w odpowiedzi na hiperinflację Władysław Grabski przeprowadził reformę walutową, zorganizowano I Międzynarodowe Targi Poznańskie. Kilka lat przed wybuchem II wojny światowej Eugeniusz Kwiatkowski zainicjował budowę Centralnego Okręgu Przemysłowego. COP miał złagodzić skutki wielkiego kryzysu, który dotknął wiele państw świata po I wojnie.
W okresie tym działało wielu polityków, z których Polska jest dumna do dnia dzisiejszego, swobodnie mogła rozwijać się polska nauka, sztuka, literatura, sport, w tym okresie ma początek polski film.
Po zakończeniu I wojny światowej Polska niemalże desperacko próbuje znaleźć sojuszników w Europie. Polskie Pomorze nazywane jest przez Niemców "korytarzem", a samo Państwo polskie "państwem sezonowym". Stosunek bolszewickiej Rosji w stosunku do Polski charakteryzują słowa Lenina, który twierdził, iż „potworny pokój wersalski”utrzymuje się tylko dlatego, że Ententa wepchnęła państwo Polskie między Rosję i Niemcy a państwo to dzieli Niemcy na dwie części, poza tym jest organizmem „prześladującym ludność niemiecką”. Europejscy sojusznicy Polski traktowali ją poważnie o tyle, o ile mogli coś na tym zyskać dla siebie. Wiele krajów nie chciało wchodzić w sojusze z Polską, ponieważ na skutek dyplomatycznej propagandy niemieckiej i bolszewickiej przedstawiano nasz kraj jako państwo niestabilne i wykazujące skłonności zaborcze wobec sąsiadów.
W przeddzień II wojny światowej Polska była wolnym państwem, które wciąż leczyło rany po przeszło 100 latach niewoli i Wielkiej Wojnie, państwem, w którym nie czekali na hitlerowców kolaboranci faszystowscy, w którym nie wymyślono nigdy komór gazowych mimo współistnienia obok siebie wielu mniejszości, państwem pragnącym ponad wszystko pokoju.
W 1989 skończył się w Polsce komunizm (umownie). Polska odzyskała suwerenność polityczną i gospodarczą. Na szczęście nie borykaliśmy się z działaniami zbrojnymi, ani powstaniami. Podobnie jak w międzywojniu musieliśmy odbudować naszą gospodarkę. W związku z rozwojem demokracji, tak jak przed 70 laty, uaktywniło się wiele partii politycznych. Tak jak i kiedyś, jedni działają na rzecz Polski, inni hołdują prywacie. 15 lat po odzyskaniu suwerenności weszliśmy do UE, o czym niektórzy z naszych sąsiadów mogą do dziś tylko marzyć.
Nie powinniśmy bać się Unii Europejskiej. Przystąpienie do Unii powinno zmobilizować nas wszystkich do umocnienia naszego przywiązania do tradycji i wiary, do wspierania rozwoju naszej Ojczyzny, aby móc być z niej dumnym na arenie międzynarodowej. Nasze przystąpienie do Unii skutkuje tym, iż możemy przypomnieć Europie Zachodniej o jej chrześcijańskich korzeniach, o wartościach, które tam idą już w zapomnienie i stają się niemodne. Przystąpienie do Unii ma dla Polski jeszcze jeden skutek - finansowy. Po wojnie nasz kraj został zdradzony przez zachodnich sojuszników, a w 1953 roku komunistyczny rząd polski zrzekł się roszczeń do reparacji ze strony Niemiec. Chociażby z tego powodu powinniśmy korzystać z subwencji finansowych Unii.
Jakie jest to drugie dwudziestolecie? Myślę, że łatwiejsze. Jaka jest Europa? Myślę, że spokojniejsza. Jacy są nasi sąsiedzi? Myślę, że pragmatyczni.
Liczmy na pokój. Pracujmy, zachowujmy się godnie i módlmy się.



Kapitanat Portu w Gdyni, 1935 r. Autor: fot. W. Chrabąszczewski

22.11.08

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz